wtorek, 25 czerwca 2013

Czarne oliwki

Tutaj pokazywałam obrusik i serwetki w zielone oliwki. Obiecałam, że wyhaftuję jeszcze taki sam, tyle że w czarne oliwki. No i taki też wyhaftowałam na imieniny mojej cudownej teściowej jeszcze w marcu. Ale nie zdążyłam zrobic zdjęć. Teraz tę zaległość nadrabiam.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Tylko kompletnie poległam przy prasowaniu tego obrusu, nawet na mokro nie dałam rady - jednak len to len i trzeba oddać do magla.
Jak Wam się podoba? Sama nie wiem, które oliwki ładniejsze: czarne czy zielone...

JoC

sobota, 15 czerwca 2013

Tajemnice głębin

Taki tytuł nosi moje najnowsze 'dzieło' - obrazek, który jeszcze dzisiaj wykańczałam.
Kilka dni temu przypadkiem trafiłam na post z wyzwaniem Szuflady.
 
Gdy tylko ujrzałam temat od razu pomyślałam o moim niewykończonym obrazku, który leżał zapomniany w szufladzie od ponad dwóch lat. Wszystkie krzyżyki były zrobione i brakowało 'jedynie' backstich'y (obramowań) i french knots'ów (supełków francuskich). Cudzysłowia użyłam celowo, ponieważ w tym obrazku tych ściegów jest wyjątkowo dużo, zresztą sami zobaczcie:
 
 

Bardzo się cieszę, że udało mi się ten obrazek skończyć: termin zgłaszania prac na wyzwanie upływa dzisiaj.
Uff, co za ulga: tak się cieszę, że zdążyłam.

JoC

piątek, 14 czerwca 2013

Halo, jest tu kto?

Jestem, jestem... Wybaczcie mi, że zaniedbałam trochę tego bloga. Ale przecież nie zniknęłam całkowicie, bo na ogrodowym blogu aż furczy. Przynajmniej tak mi się wydaje.
A tak na poważnie, to przez ostatni miesiąc szyłam niewiele, a nawet jak już mi się udało to przydałoby się jeszcze zrobić zdjęcia i opisać. A na to jakoś nie mam weny - po pracy w ogrodzie zasypiam praktycznie razem z dziećmi. Hmmm... cóż, wiek już chyba nie ten :)
Ale energia - wraz ze słońcem - na powrót do mnie wraca i właśnie jestem na etapie wykańczania kilkunastu projektów. Więc w nadchodzącym czasie wręcz będziecie zasypani wielością postów.

OBIECUJĘ...
... i mam nadzieję dotrzymać słowa.

A na dobry początek chciałabym pokazać zakładkę, którą zaprojektowałam ze dwa tygodnie temu. Wzór miał się kojarzyć 'ogrodowo', ponieważ jest to upominek dla osoby posiadającej ogród i lubiącej kolor fioletowy.
 
 
Nad projektem wzoru siedziałam dwa wieczory i szkoda by było, żeby nie był użyty więcej razy. Zresztą sama zechciałam mieć również taką zakładkę z monogramem :)
No i byłam też strasznie ciekawa jak będą wyglądać w innych wersjach kolorystycznych.
 
Dlatego powstała cała tęczowa seria...
 
Zakładki dla mnie...
I dla przyjaciółek - akurat zbliżają się ich imieniny :) 
 
I trochę o ich wykonaniu: zakładki są uszyte z lnu.
 
Niedawno dostałam od mojej mamy jej stare zapasy lacety i postanowiłam jakoś ją wykorzystać. Stwierdziłam, że proste chwosty będą wyglądać najlepiej. Muszę się przyznać, że nie było łatwo je wykonać, bo ostatni raz takie frędzelki robiłam ponad 20 lat temu.
 
Tył zakładki jest odszyty takim samem lnem jak 'przód' i nie ma więcej ozdobników poza logo.
 
Miałam okazję po raz pierwszy użyć mojej prostej nitownicy.
 
I po raz pierwszy postanowiłam wyhaftować swoje logo, którego będę używać na moich szyjątkach :)
 
Uff, całkiem dużo wyszło tych 'pierwszych razów' :) 

pozdrawiam
JoC