Ostatnio jakoś tak się złożyło, że całkiem sporo szyłam
różnych poduszek, jaśków i poszewek na nie.
Moje dzieci czasami wpadają przed snem do mojej pracowni –
jak burza, albo nawet i tornado – i wyciągają przeróżne cuda z wszystkich
kątów, oglądają i komentują:
- A co to? - Dla kogo?
- Do czego?
- To dla nas? Nie? Jaka szkoda…
- Mamo, jaki ładny dinozaul. Też taki chcę.
- Zobacz, jeździ na hulajnodze. Ale fajnie…
- I ma kwiatki. To będzie dla Ciebie, Elolka.
- A ten niebieski dla Ciebie Iluś, dobla?
- Dobla. Mamo, mamusiu, usyjes nam? Ploooszę…
Do tego kocie oczka jak ze „Shreka” w ich wydaniu…
Nie sposób im nie ulec.
Tylko że ja nie bardzo lubię szyć dwa razy to samo. Na szczęście udało mi się kupić bawełnę w zielone dinozaury, z której uszyłam powłoczkę na kołdrę. No i oprócz tego oczywiście poszewki na poduszki – różowa dla córeczki, niebieska dla syna. Dokładnie tak jak sobie wybrały J
Pierwszy raz zastosowałam do zapięcia zamek pościelowy.
Naprawdę fajna sprawa – tylko to wkładanie suwaka doprowadziło mnie do
szewskiej pasji. Mam nadzieję, że następnym razem pójdzie dużo lepiej i
szybciej.
Słodkich snów moje kochane brzdące...
JoC
Kolorowe pościele i radosne, alez będa bajkowe sny!
OdpowiedzUsuńDla Dzieci wszystko warto...
OdpowiedzUsuńKalinka kocha swoją poduszkę z dinozaurem :) życia bez nie ma. zombi
OdpowiedzUsuńserio serio?
Usuńlejesz miód na moje serducho :)