czwartek, 17 grudnia 2015

Dla Babci

Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze miałam problem z prezentem dla Babci. Dawno, dawno temu dawało się 'barchanowe majtasy'. Później nastała era czekoladek, perfum i kremów. Ależ ile ta nasza ukochana Babcia może zjeść tych czekoladek? Albo popryskać się perfumami i posmarować kremami? Zwłaszcza, że wnuków ma kilkoro?
No i nic dziwnego, że podczas odwiedzin z okazji Dnia Babci jesteśmy częstowani bombonierką sprzed trzech lat. Albo Babcia pachnie jak cała drogeria, tudzież buzia jej się świeci jak wymalowana oliwą? Przecież nic nie może się zmarnować.
Na szczęście teraz czasy się zmieniły. Mamy do dyspozycji pięknie zapakowane kawy, herbaty. Albo dla bardziej nowoczesnej Babci można kupić jeszcze jakiegoś smartfona czy tableta.
Tak... Możliwości jest dużo, dużo więcej. Na szczęście...
Do czego zmierzam?
No cóż, ja już Babć niestety nie mam, ale z sentymentem myślę o mojej Babci Czesi, która całe godziny spędzała ze swoją książeczką do nabożeństwa. Gdybym miała jej dać dzisiaj prezent to byłaby elegancka zakładka do książeczki.
O, taka właśnie:
Ta ma wymiary 9,5 cm na 3,5 cm.

Idąc za ciosem, zrobiłam jeszcze takie o wielkości 'normalnej' zakładki, czyli 17 cm na 6 cm.

Jak Wam się podobają?
Bo powiem nieskromnie, że mi bardzo :)
JoC

wtorek, 17 listopada 2015

W smerfowym lesie

Smerfy przeżywają swoją drugą młodość dzięki nowym filmom.
I bardzo dobrze, bo ja mam do nich ogromny sentyment: zawsze w niedzielę oglądałam je wspólnie z moim tatą…
Gdy myślę o smerfach, to widzę również łazienkę po remoncie mojego brata: cała niebieska z gałką od spłuczki w kształcie głowy smerfa - jakiejś pozostałości po zabawce albo nakrętce od szamponu, jeszcze z czasów świetności smerfów czyli jakieś 25 lat temu.
Listopad to miesiąc, w którym mój brat z bratową obchodzą swoją rocznicę ślubu. I z tej okazji przygotowałam upominek ‘taki trochę sentymentalny na wesoło’ – prosto ze smerfowego lasu właśnie.

SMERFOWY KOMPLET RĘCZNIKÓW
na który złożyły się dwa duże ręczniki (70x140 cm) i dwa małe (50x100cm)

pozdrawiam
JoC

wtorek, 10 lutego 2015

Mewy

Zauważyłam, że z tildowych maskotek najbardziej lubię szyć ptaki.
Jest to bardzo radosne szycie i zdecydowanie dodaje mi skrzydeł J.
Co prawda ptaki, które uczyniłam to nie są tytułowe mewy, ale …
maskonur i ostrygojad.
Maskonury i ostrygojady u nas nad Bałtykiem w ogóle nie występują, ale dla kogoś kochającego morze, żagle i wiatr – prezent prawie idealny.

I na koniec wiersz mojej ukochanej poetki:


Tęsknota nade mną szeleszcze.
Trąca mnie skrzydłem mewim.
Czy wciąż ta sama jeszcze?
Nie wiem! nie wiem ...

„Mewa” Maria Pawlikowska-Jasnorzewska


Pozdrawiam trochę melancholijnie w ten szaro-bury dzień...
JoC