niedziela, 28 lipca 2013

Przydał się...

...materiał, który kupiłam ponad pół roku temu, w końcu.
Czasami tak mam, że w hurtowni z materiałami jak mnie zachwyci jakaś tkanina, to nawet jeśli w danym momencie nie jest mi potrzebna to kupuję 1 metr, albo 2, a nieraz i więcej.
I tak było również w tym przypadku: jak tylko zobaczyłam te przesłodkie kolorowe dinozaury to od razu zobaczyłam pościel do wózka lub do łóżeczka dla niemowlaka. A że w rodzinie miał się urodzić chłopak, a przyjaciołom córka to kupiłam wersję różową i niebieską.
Ale jak to w życiu zwykle bywa - wszystko się trochę pokręciło i pomieszało: kiedy mam chwilę czasu na uszycie pościeli to chłopczyk wyrósł już z wózka-gondoli. A z kolei córeczka przyjaciół pospieszyła się z przyjściem na świat o miesiąc. W sumie dobrze, bo rodzice kupili jej 'karocę' w kolorze turkusowym, a to nijak się ma do dziewczęcego różu.

I tak oto w ostatnich dniach powstała:
niebieska pościel do wózka dla dziewczynki


Gondola wózka jest wąska i mocno zaokrąglona, a więc standardowa pościel nie bardzo by pasowała. Dlatego też uszyłam również kołderkę i poduszkę.
Kolderka jest bardzo cienka, wypełniona jedną warstwą cieniutkiej watoliny.

Poduszeczkę, wypełnioną wysokiej jakości kuleczkami zrobiłam na zamek, aby można było dowolnie regulować grubość poduszeczki.

Tak oto prezentuje się całość:
 
 

Na poduszeczce wyhaftowałam dwoma kolorami imię maluszka.
Malutka Gaja jest prześliczna to wyhaftowałam również czerwoną kokardę - w ten sposób nigdy mamusia ani tatuś nie zapomną przysłowiowej 'czerwonej wstążeczki' , hi, hi. Ja tam przesądna nie jestem, ale uważam że trzeba się zabezpieczyć na wszystkie możliwe okazje.

Największy problem przysporzyły mi guziki - nie mogłam się zdecydować na jeden rodzaj, więc użyłam dwa, które mi się najbardziej spodobały na zmianę. Jak szaleć to szaleć.

pozdrawiam (tym razem nie-ciepło, bo mam dość tego upału)
JoC

środa, 17 lipca 2013

Męska rzecz

Od paru dni nareszcie jestem na wakacjach: dwa tygodnie błogiego lenistwa z dziećmi u mojej siostry. A skoro przyjechałam i prezenty rozdałam to mogę je tutaj zacząć pokazywać.
Na początek dwie nowe zakładki - tym razem w wydaniu "dla mężczyzn".
Zakładki idealnie wpasowują się w styl i kolorystykę koszulek polo, które zrobiłam jeszcze na Boże Narodzenie.
Koszulka i zakładka dla mojego męża, który fascynuje się historią II wojny światowej, w szczególności polskimi jednostkami pancernymi - przedstawiają ich godło, czyli czarny szyszak i skrzydło husarskie.

Na koszulce i zakładce dla szwagra wyhaftowałam jego ulubione wilki.
Na koszulce umieściłam jeszcze napis "Mieszkam w Świdniku" - to taki mały żarcik: mój francuski szwagier niedawno zamieszkał w Polsce we wsi, której nazwa jest dość trudna dla Niego do wymówienia :)
I na koniec jeszcze pochwalę się w jak pięknym otoczeniu mieszka moja siostrzyczka: takie mam widoki z okna naszego pokoju gościnnego.
pozdrawienia spod Nowego Sącza
JoC