sobota, 7 września 2013

Dawno nie było...

Dawno nie pokazywałam moich "rodzinnych ściereczek". Bardzo je lubię szyć, a zwłaszcza te z przeznaczeniem 'na prezent'.

Ta ściereczka powstała dla kogoś bardzo wyjątkowego i z okazji również bardzo wyjątkowej: moja przyjaciółka miała parapetówkę. W ten weekend bardzo hucznie obchodziliśmy zamieszkanie jej z rodziną w wymarzonym domu. Oj, działo się, działo...
Lniana ściereczka z imionami dzieci jest zaledwie niewielką częścią prezentu, który będę powoli Wam 'odsłaniać'.

Ten wzór jest Wam znajomy, pokazywałam go tutaj:
A to jest 'żeńska' odmiana - myszka z różową kokardką wygląda przeuroczo:
Od dzisiaj będzie można wyszukiwać posty po etykietach - właściwie nie wiem czemu nie używałam ich wcześniej, a to przecież taka wygodna i przydatna funkcja.
pozdrawiam
JoC

5 komentarzy:

  1. piękne ściereczki! a te myszki...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ach cudne te myszki wiadomo :) zombi

    OdpowiedzUsuń
  3. to prawda, trzeba to będzie koniecznie powtórzyć jeszcze a ściereczki piekne

    OdpowiedzUsuń

  4. Hi friend, I have a blog about the arts in general, a Agulha e tricot by Tita Carré, already visited?
    have an interest in exchanging links with you, it works well, I put your link on the sidebar of my blog
      and you put my link in your sidebar, if you have interest please contact me, hugs.
    http://www.titacarre.com

    OdpowiedzUsuń